Strumień  wody życia chłodzi duszę moich wspomnień
i odwraca ku spełnieniu - jednym w wielu zespoleniu.
Już zniknęły wszelkie znaki
naciąganych wiecznych sieci.
 
Ludzkich myśli, podpowiedzi.
Nie ma granic - barier żadnych
schodów, ciemnych zakamarków.
To już tylko prosta droga 
wprost prowadzi nas do Boga.
 
To co we mnie żyje wiecznie
i nie ginie poprzez wieki
już nabrało swojej mocy,
promieniejąc dniem i tak samo w nocy.
 
Od dawna czuję niezmiennie, że
na jednej linii stworzenia łączą się 
te same korelacje i przeciwne wibracje.
To co zaufaniem buduje, strachem rujnuje.
 
I tak od wieków zmagam się z tym samym zadaniem
co będzie szczęściem i może fatum tym samym?
Dobrze że są są koło mnie niebiańscy opiekunowie!
To Oni czuwają by nie popsuło mi się w głowie!
 
Tak odrzucam moje smutki i uwięzione żale
a dorzucam uśmiech na drugą wagi szalę!
Tak balansując często pomiędzy światami
łączę co niebiańscy mówią przewodnicy
a czasem ziemscy bólu zwolennicy.
 
Wypośrodkować? oto jest pytanie!
A może to po części środek na ziemskie przetrwanie?
I tak mijają ziemskie życia chwile, 
a może ja po prostu w tym wszystkim się mylę?
 
Po wielu prośbach ku niebu wysłanych
dostałam odpowiedz przez ziemskich aniołów zesłanych.
Najczęściej przychodzą do mnie w ludzkiej postaci, 
ale są to też bracia mniejsi w minimalnej posturze,
ALE SERCE U NICH TAKIE DUŻE!
 
Wszelkimi sposobami na każdym życiowym zakręcie
jest Bóg i część Jego również w mej postaci!
Jestem więc szczęściem i bogactwem zarazem.
Jestem miłością, którą daję w darze.
Jestem lustrem Boga - które  siebie ogląda.
Czasem się dziwiąc i psocąc dla odmiany!
Tak w Istocie ludzkiej zachodzą karmiczne przemiany.
 
Lustro nie kłamie - ono tylko daje proste odpowiedzi
kto po drugiej stronie lustra siedzi!
Odzwierciedla nasze ludzkie dusz grymasy,
nasze szczęścia i uśmiechy, oddaje co dostaje!
 
Więc cóż innego nam dziś trzeba?!
Tylko lustra co odpowiedź słodką szepnie.
Wszystko już się dopełniło, lustro tyle przerobiło
i dodaje z wielką mocą! - moc całusów od Aniołów!
Oni tuż przy lustrze stoją i z miłością się wpatrują.
Tak radośnie podskakując, że aż puch wokoło lata 
tuląc Swego z Ziemi Brata!