Krąg kosmiczny już się tworzy,
upleciony w wir przestworzy!
Ktoś energii nić podaje,
skrzy się niebo blaskiem mocy.

Ach to Anioł mój uroczy
ciepłym skrzydłem mnie otula,
w serce wlewa ciepło słońca,
co nie pali lecz ogrzewa całe życie,
wszystkie stany, aż po kresy moich marzeń.
  
Mkniemy razem połączeni,
pośród wielu gwiezdnych blasków,
poprzez zorze, tęcze,
wszelkie gwiezdne pyły i obręcze.

Świat istnieje,
a największa jego głębia tkwi w duszy, co otwiera się prawdziwie.
Już nie oczy, ale siła co drzemie w każdej dobrej duszy
potrafi dostrzec to, Co ją do głębi poruszy.

Łzy Anioła obmywają,
bielmo niewiedzy jej zrzucają,
dają wskazówki w sposób czasem nadzwyczajny. 
Czy to we śnie czy na jawie
rzeczy się dzieją niebywałe.

Dają chwile wyciszenia, dobre słowo
i spojrzenie innego często anioła.
Anioła co wierzchnie - ziemskie nosi ubranie
i czeka nawet z kawą na śniadanie!

Dobrze wiedzą świetliste Anioły,
że z tęczy kolorów utkany jest świat marzeń.
Marzeń co tylko są podstawą do tworzenia
cudu początku i przeznaczenia.

I nam ludziom niosą przesłania,
o pojęciu głębi i jej zdobywania!
Więc posłano nas na głębię,
której znaleźć nie łatwo w 3-wymiarowym świecie.
Ale po to my Jesteśmy przecie!

Czwarty wymiar przeznaczony dla wielu,
ale przybliżyć go trzeba. 
Najpierw samemu wchodząc w nieznane,
w żaden dostępny sposób nie opisane.

Mój duch podróżuje,
nic czasem nie pojmuje,
ale nigdy nie jest sam w przestworzach.
I Dzięki ci za to Mój Boże!
Za Twą pomoc,
za Twoich przewodników świetlanych.

Są Oni dla mnie pomocą,
ratunkiem i pokrzepieniem,
w tym życiu,
często zwanym nieba cieniem.

Podaję Im swą dłoń
i wiem, że nie zostaje pusta.
Chyba, że trzeba oczyścić
to co mi w drodze przeszkadza.
Wtedy Anioł mój drogę mego życia wygładza.

Wiem już,
że nasz kod życia - nasza enigma,
od góry nam dany 
razem ze światłem Boga na Ziemię został zesłany!

Nasze zadanie to chronić to co dobre
i umacniać w wierze,
że Miłość jest podstawą w każdej wierze.
Jeden Bóg, jedno posłanie,
Kochać i zrozumieć co to jest Boże kochanie.

Nie ma większego daru i większej radości,
jak tylko dostarczać wzajemnej miłości,
Bo wszyscy płyniemy do jednej przystani. 
Stąd wypływamy i powracamy
przechodząc życia i różne jego kształty i zmiany.

Podając sobie nawzajem nici różnej osnowy,
tworząc harmonię genów i ich splotów wiele,
jako dzieci, przodkowie,
a nawet ''umowni'' wrogowie, a potem przyjaciele.