Wyzwolenie



W przestrzeni mego serca odkryłam miejsce,
które mój Anioł zajmuje.
Jest jak dziecko co miłości szczerej potrzebuje.
 
Z moich emocji zrobił sobie huśtawkę
i za sznurki uczuć ciągnie nieustannie.
Odwraca wzrok nieśmiało gdy go obserwuje
a ja cały czas jego ból na sobie czuje!
 
Czasem tylko się śmieje i cicho łzę ociera
tłumacząc że smutek mu olbrzymi doskwiera.
 
Przyglądam mu się długo i widzę,
że nawet piórka mu poszarzały
bo długo słońca i braci nie widziały.
 
Zasiedziany, zasmucony i tak jakby
przez innych odrzucony.
 
Dotknęłam jego dłoni - parzyły od gorąca
to nie była gorączka - lecz ból,
że miłości jego nikt nie rozumie,
a przez to chowa i pustkę wokół czuje.
 
Przytuliłam mojego wewnętrznego anioła,
a łzy obmyły jego ręce i świetliste oczy.
On przyszedł na ziemię w jedną z zimowych nocy.
 
Niezrozumiały, lecz wytrwały!
Otwarty z miłości dla wszystkich lecz skarcony
- za radość i anielskie Świata pojmowanie.
A czyż nie takie było jego anielskie przesłanie?! 
 
Skulił się, skrzydłami przykrył olbrzymie serce
i schował się cicho - szepcząc mi na ucho...
''Uwolnij wszystko co ci w sercu zalega!
Już jest ta chwila na którą reszta aniołów czeka.
Schowany w ludzkim ciele - przetrwałaś wiosen wiele.
Ale już pora odkryć cel i misje tego wcielenia!
 
Za niewidzialną zasłoną cieni
jest wszystko co Twe życie opromieni!
 
Powołany do życia już oddychaj pełnią swej mocy,
pozbądź się ciężaru ludzkiego pojmowania!
Rozprostuj skrzydła ,unieś głowę,
a dostrzeżesz braci, oni nie są daleko! Czekają!
 
Po głosie serca i tonacji duszy rozpoznasz jak
wiele jest do ciebie podobnych i ku Tobie wyruszy!
Wybudzonych na nowo do światła i prawdziwej miłości
i niechaj i ta prawda w Tobie zagości.
 
Zrozumiałam... po smutnych oczach jeszcze raz go poznałam.
On znał moją duszę moje całe ziemskie wcielenie 
i przypomniał nasze wspólne gwiezdne pochodzenie.
 
Teraz już wiem co tak bardzo boli!
Świadomość uwięzienia piękna i miłości
i niezrozumienia od Istot, które te same dary mają 
tylko ziemskimi sprawami prawdę zacierają!


Lustro Boga



Strumień  wody życia chłodzi duszę moich wspomnień
i odwraca ku spełnieniu - jednym w wielu zespoleniu.
Już zniknęły wszelkie znaki
naciąganych wiecznych sieci.
 
Ludzkich myśli, podpowiedzi.
Nie ma granic - barier żadnych
schodów, ciemnych zakamarków.
To już tylko prosta droga 
wprost prowadzi nas do Boga.
 
To co we mnie żyje wiecznie
i nie ginie poprzez wieki
już nabrało swojej mocy,
promieniejąc dniem i tak samo w nocy.
 
Od dawna czuję niezmiennie, że
na jednej linii stworzenia łączą się 
te same korelacje i przeciwne wibracje.
To co zaufaniem buduje, strachem rujnuje.
 
I tak od wieków zmagam się z tym samym zadaniem
co będzie szczęściem i może fatum tym samym?
Dobrze że są są koło mnie niebiańscy opiekunowie!
To Oni czuwają by nie popsuło mi się w głowie!
 
Tak odrzucam moje smutki i uwięzione żale
a dorzucam uśmiech na drugą wagi szalę!
Tak balansując często pomiędzy światami
łączę co niebiańscy mówią przewodnicy
a czasem ziemscy bólu zwolennicy.
 
Wypośrodkować? oto jest pytanie!
A może to po części środek na ziemskie przetrwanie?
I tak mijają ziemskie życia chwile, 
a może ja po prostu w tym wszystkim się mylę?
 
Po wielu prośbach ku niebu wysłanych
dostałam odpowiedz przez ziemskich aniołów zesłanych.
Najczęściej przychodzą do mnie w ludzkiej postaci, 
ale są to też bracia mniejsi w minimalnej posturze,
ALE SERCE U NICH TAKIE DUŻE!
 
Wszelkimi sposobami na każdym życiowym zakręcie
jest Bóg i część Jego również w mej postaci!
Jestem więc szczęściem i bogactwem zarazem.
Jestem miłością, którą daję w darze.
Jestem lustrem Boga - które  siebie ogląda.
Czasem się dziwiąc i psocąc dla odmiany!
Tak w Istocie ludzkiej zachodzą karmiczne przemiany.
 
Lustro nie kłamie - ono tylko daje proste odpowiedzi
kto po drugiej stronie lustra siedzi!
Odzwierciedla nasze ludzkie dusz grymasy,
nasze szczęścia i uśmiechy, oddaje co dostaje!
 
Więc cóż innego nam dziś trzeba?!
Tylko lustra co odpowiedź słodką szepnie.
Wszystko już się dopełniło, lustro tyle przerobiło
i dodaje z wielką mocą! - moc całusów od Aniołów!
Oni tuż przy lustrze stoją i z miłością się wpatrują.
Tak radośnie podskakując, że aż puch wokoło lata 
tuląc Swego z Ziemi Brata!


 

Zegar życia


Na wielkim zegarze życia czas mknie nieubłaganie.
Jedni się rodzą, drudzy odchodzą
przechodząc różnymi życia losami.
Nie jest nam dane odnaleźć uniwersalną ścieżkę przetrwania,
bo każda dusza obiera różne zadania.
 
Jedynym wskaźnikiem nieocenionym jest serce,
co bije w rytm podobnie wszystkim znanym,
mięśniem różowym przez oczy ludzkie widzianym.
 
Rzecz niby prosta z budowy zewnętrznej i umysłu logiki,
ale charakter wewnętrzny ma bardziej złożony,
przez Stwórcę i ludzką Istotę nieoceniony.
 
Tutaj przechodzą wszelkie procesy,
które w większości mózg podsyła nieustannie,
ale serce to wszystko transformuje
i w odpowiedzi ku Duszy kieruje!
 
Już różni wielcy się nad tym głowili -
gdzie jest ta dusza i jak wygląda ?
Czy może widać  ją z innego ''spojrzenia kąta''?
 
Nawet zważyli to maleńkie ciało,
aż 21 gram żywej wagi obrało!
Tak naprawdę to najwspanialsza
część naszej ludzkiej Istoty!
Nie określa gdzie mamy jej szukać,
lecz przemawia słowami, które przekaźnikiem są
naszej najgłębszej Jaźni - z Bogiem przyjaźni.
 
Nieocenione wskazówki właśnie z tego wnętrza pochodzą
jednocząc się ze Stwórcą, dają możliwości tak wiele. 
Byśmy mogli otworzyć nasze serca i przelać wolną wolę.
Tą przesłaną podpowiedź rozumu i otuloną mądrością serca,
która nigdy nie kłamie. 

Jest prawdą o najwyższe wartości!
To wykładnik mocy Boga jako zesłanej dla nas Miłości!


Mój Aniele!


Znów przysiadasz koło mej pościeli,
ja zmęczona dniem, a Ty jaśniejący w bieli.
Już zamykam oczy i myślę o tym co się dziś wydarzyło,
a Ty cichutko otulasz mnie swego puchu skrzydłami 
i szepczesz słodko: popłyń razem z nami!

Nie zastanawiam się nawet przez chwile, bo wiem,
że są przy nas anielskie straże i razem wyruszymy w niebiańskie wojaże!
Wtem, jednym rozbłyskiem wewnętrzego światła,
dobrze nam znanym - wyzwalamy pozwolenie
by odpłynąć w zupełnie inne przestrzenie!

Jednym tchnieniem, ludzkim oddechem
otwieram mą duszę na wspólne w jednym kierunku patrzenie.
Ciało me jeszcze niby w ziemskim pokoju,
ale serce już wypełnione nektarem spokoju.
Powoli odlatujemy połączeni wspólnymi emocji wibracjami                  
pomiędzy otwartymi bramami gwiezdnych konstelacji.
                                                                                                                                          
To nie umysł steruje ani wola stworzona rozumem,
to serce samo prowadzi do najwspanialszych anielskich braci.
Oczyma duszy oglądam to co jest mi pokazane
doświadczając  radości ponad ludzkie pojmowanie.

Tak wiele jest cudów i sposobów ich pojmowania
od chwil narodzin, poprzez wiele powrotów z różnych żywotów.
Cel zostaje ten sam - odwiecznie  zatwierdzony.
Z miłością powstaliśmy - do Niej powrócimy.
Boga doświadczając - sami siebie odnajdziemy w jedno połączymy
zamkniemy krąg mocy - światłem prawdy wszystko wypełnimy!

Kiedy świt się zbliża, noc bieleje - wiem, że czas na nasze pożegnanie.
Odchodzisz równie cicho, bezszelestnie jak się pojawiasz
i za każdym razem tak wielka radość mi sprawiasz.
Odchodząc lekko gładzisz mnie po policzku i słyszę - śpij spokojnie
i odrzuć wszelkich żalów cienie - bo to tylko ziemskie zmartwienie.

Na pamiątkę naszego wspólnego spotkania, pozostawiam ci sny
i pamięć  niezapisaną, ale w miłości przekazaną.
Rozpoznasz mnie wśród ludzi, których spotkasz na swej drodze życia.
W ciepłych ich spojrzeniach, we łzach radości i wspólnym rozmodleniu.
W zwykłym  uścisku staruszka i uśmiechu małego dziecka,
które zada ci pytanie... ''dlaczego słońce świeci?''
Już wtedy będziesz wiedzieć jakie i gdzie znaleźć odpowiedzi!