Z mgły porannej jak pajęczyna -myśl Boga 
unosi się myśl człowieczej istoty.
Wędruje przez wrota ziemskich pól nadziei i wibracji,
to co łączy i nie rozdziela ludzkie i boskie pragnienia.

Ulotne często jak podmuch letniego wiatru
lub stałe jak kamień węgielny na ziemi od Boga 
powraca do jednej największej tajemnicy istnienia.
W ruchu wibracji co przewyższa zwykłe pojmowanie ziemskiej istoty
powracamy do jedności w wielu.

Choć teraz rozdzieleni i w różne ludzkie szaty odziani
szukamy siebie nawzajem, często pojmując świat tylko zmysłami
oszukujemy siebie sami.
Często rozmyślań nie ma końca w krótkim żywocie człowieka 
a przecież wieczność czeka!

Patrzymy w gwiazdozbiory na firmamencie nieba a nie wiemy
że tak daleko i tak blisko do świetlistej powłoki człowieka.
Wtedy tylko dusza duchem Prawdy ożywiona dobrze wie 
że i tak powróci jako cząstka Boga i wszelkie trudności pokona.
Bo nie ma ciężaru zbyt wielkiego żeby  unieść go nie zdołała 
gdyż dobrze wie że sama tę drogę na ziemi wcześniej wybrała.